No i doczekaliśmy się drugiej części "The Rumpus Room Vol.2", która ukazała się parę tygodni po części pierwszej. Trochę dziwne gdyż z zapowiedzi można się było spodziewać, że wszystko zostanie wydane od razu w postaci 2x12". Ale może chodziło o zaostrzenie apetytu, który na pewno wzrósł po przesłuchaniu części pierwszej. Tym razem swój materiał prezentują Edit, Paul Birken, TSR, oraz duet Rob Stow'a i Jerome Hill'a jako Groove Asylum. Już przy tracku A1 "Moody Morning" w wykonaniu pana Edit'a zasypani zostajemy falą agresywnych ciężkich dźwięków, w takim też właśnie klimacie jest cały utwór, mocny, agresywny z ciężkim bitem. Po tym wszystkim w swoje ręce "pałeczkę" przejmuje Paul Birken i w utworze B1 "Crawling Home to nest" znów atakuje nas mocnym, surowym bitem, w który wplata dźwięki pokroju wyjącej syreny, która z czasem przekształca się w składny motyw, przez co cały klimat jest dość surowy i wyraźny. To na, tyle jeśli chodzi o stronę A, przejdźmy do strony B. Jako pierwszy jest utwór B1 "Press Play On tape" grupy TSR. Tym razem bit zostaje nieco z tyłu i pojawia się, co parę taktów, na pierwszym planie słychać zloopowany wokal opleciony piszczącymi i świszczącymi dźwiękami w klimacie nieco mniej surowym niż w poprzednich utworach. No i na deser pozostał nam track B2 "Schnott" formacji Groove Asylum. Utwór ten zapożyczony został z don't 001. Nie ma on zbyt skomplikowanej budowy, jakby bardziej minimalny, jest także spokojniejszy od poprzednich tracków.
Jeśli chodzi o porównanie, to część druga według mnie jest nieco bardziej surowa i chyba właśnie, dlatego przypadła mi trochę bardziej do gustu. Szkoda, że nie można tego kupić w postaci 2x12”, ale myślę, że materiał, jaki został zaprezentowany w całości to rekompensuje. |